Ciężko było pogodzić się z myślą o opuszczeniu Indonezji, ale na osłodę mieliśmy jeszcze perspektywę dwudniowej malezyjskiej uczty. Okazało się jednak, że nasza miłość do masali i naanów jest tak silna, że bez większych wyrzutów sumienia wyrzuciliśmy z malezyjskiego menu część malajską i chińską. Czas spędzony w Kuala Lumpur minął nam na tworzeniu prywatnego rankingu hinduskich knajpek. W KL pluralizm typowy jest nie tylko jedzenia, ale również religii i tego tematu nie potraktowaliśmy już tak wybiórczo. Czytaj dalej